Abigail Shrier może wydawać się w swoich zaleceniach radykalna. Ale skupia się na problemie skrajnym, bardziej jaskrawym od innych, które mogą wynikać z nadużywania smartphonów i swoistego zatopienia w sieciowych środowiskach młodzieżowych. Skutki tranzycji są ekstremalne, ale skutki uzależnienia internetowego wcale takie być nie muszą. Autorzy rodzimych książek szukających rozwiązania problemu uzależnień od smartphonów w pierwszym rzędzie kładą nacisk na budowę konstruktywnego dialogu między rodzicami a dziećmi, w którym rodzice powinni przejąć rolę instruktorów, czy też nauczycieli tej sztuki, jaką jest rozumne korzystanie z internetu (1, 2). Postulat niewątpliwie słuszny, który Shrier zdecydowanie przekracza: Nie kupujcie swojemu dziecku smartphone’a! Kto ma tutaj rację, nie wiem… Czy można skutecznie zwalczyć trend technologiczny i trend społeczny? Kiedy i w jakich przypadkach? W jakich przypadkach zostawić smartphone w rękach dzieci i nastolatków? Bardzo potrzebna jest tutaj dyskusja. W obliczu nieco podobnego problemu, jakim jest kontakt dzieci i nastolatków z alkoholem, mamy wypracowane pewne reguły społeczne, dla smartphonów nie mamy żadnych…

Chciałbym zacytować zalecenia Shrier jako przyczynek do takiej dyskusji; ale nie mogłem oprzeć się potrzebie podania własnych komentarzy. Proszę mi to wybaczyć. Kto chciałby posłuchać tylko Abitgail Shrier, tego zapraszam do jej książki na stronę 309 i następne (3). A więc tak:

1. Nie kupujcie swojemu dziecku smartphone’a

(…) Niemal każdy nowy problem, z jakim borykają się nastolatki, ma swój początek w 2007 roku – w wypuszczeniu na rynek iPhone’a przez Stev’a Jobesa. (…) statystyczna eksplozja liczby przypadków nękania, cięcia się, anoreksji, depresji i nagłej identyfikacji transpłciowej ma bezpośredni związek z instrukcjami samookaleczania się, manipulacji i nękania, dostarczanymi przez telefon.

Trudno tu nie przyznać autorce racji, skoro także niektórzy moi pacjenci potwierdzają, że spędzają dziennie od 8 do 10 godzin z telefonem komórkowym w dłoni… Tylko jak, będąc rodzicem, zdobyć się na taką horrendalną decyzję, by nie dać własnemu dziecku czegoś, co mają wszystkie inne dzieci w klasie? Może potrzebna jest jakaś zmowa rodziców i nauczycieli? Jakaś zmowa społeczna, jak w przypadku alkoholu?

Uff… Po co sięgać po tak radykalne rozwiązania? Kup swojemu dziecku smartphone’a, ale pokaż mu, jak z tego urządzenia korzystać! Słusznie, tylko trzeba mieć na to czas i wiedzę. A jak rodzic nie ma ani jednego, ani drugiego, to co wtedy? Jak sam jest uzależniony? Jak rodzina nie wypracowała żadnej własnej kultury korzystania z cybertechnologii? Zacznijmy dyskutować…

2. Nie zrzekajcie się swojej władzy rodzica

Do dzisiaj płacimy straszliwą cenę za nadużycia władzy rodzicielskiej; tak, zdarzały się takie i pewnie się jeszcze zdarzają. Samo słowo „władza” budzi jakąś grozę w kontekście psychologii rodziny, której celem stało się zapewnienie nastolatkom idealnego komfortu bezkonfliktowości przez 24 godziny na dobę. Bywają jednak konflikty konstruktywne i konstruktywnie rozwiązywane. Bezkonfliktowość będzie prowadzić do braków umiejętności samoograniczania się, odczekiwania, odraczania, negocjowania, zauważania i akceptowania zmian we własnych nastawieniach. Rodzic bez własnego zdania może tylko zachęcić do mocniejszego podkręcenia tempa naruszania granic. Och nie bójcie się, Rodzice, własnych dzieci, nie będziecie ich karmić samym cukrem, bo to niezdrowa dieta! Autorka wyraża to podobnie: Nie bez powodu to wy jesteście rodzicami. Nie bójcie się zachować kategorycznie. Wasze dziecko sobie z tym poradzi. Nie musicie się zgadzać ze wszystkim, co wymyśli…

3. Nie popierajcie ideologii gender w wykształceniu waszego dziecka

Istnieją sposoby przeciwstawienia się prześladowaniu uczniów przez kolegów bez stawiania ideologii gender w centrum uwagi całej szkoły. To nie jest trudne: wystarczy kategorycznie karać za znęcanie się bez względu na powód. Shrier przywraca mi tutaj wiarę w to, że tolerancja jest jedna. Taka sama dla grubych nastolatków, jak dla sepleniących, jak dla niezgrabnych i słabiej uzdolnionych. Dla zagubionych w doznawaniu własnej płci też taka sama.

4. Przywróćcie prywatność w swoim domu

Autorka sugeruje rodzicom porzucenie tendencji do chwalenia się i informowania o swoim dziecku i jego postępach w internecie. Dlaczego córka, która porzuciła treningi w klubie koszykarskim, ma odpowiadać na pytania wielu osób o przyczynę swojej decyzji? Jeśli już naprawdę musicie, wyślijcie zdjęcia z balu maturalnego córki w emailu, ale nie umieszczajcie ich w Internecie dla spragnionych takich treści obcych ludzi. Od dawna bazując na własnych rozmowach z pacjentami i pacjentkami mam wątpliwości, jak rozumieć granice intymności współczesnych ludzi, skoro muszą na bieżąco, niemal in statu nascendi wysyłać zdjęcia i informować o swoich przeżyciach, także przeżyciach seksualnych. Od chwili ogłoszenia w mediach społecznościowych tożsamości transseksualnej trudno będzie się z tego wycofać. Więc po co ogłaszać? Ale jeśli ogłaszanie jest głęboko wpisane w obyczaje rodzinne… A osobowość – jest moja, czy czyjaś, własna, czy społeczna? Słyszałem niejednokrotnie wygłaszane przez nastolatków marzenie: „zostanę doskonale zarabiającym youtuberem albo trendsetterem” i za każdym razem towarzyszyło temu odczucie, że ci młodzi ludzie są bezradni, podatni na zranienia i że nie chroni ich po prostu własny dom.

5. Rozważcie stanowcze kroki, by oddalić od córki zagrożenie

(…) rodziny te zadały sobie wiele trudu, by fizycznie odsunąć swoje córki od szkół, grup rówieśniczych i społeczności internetowych, które niestrudzenie zachęcały je do dokonywania autodestrukcyjnych wyborów. (…) Jeśli zauważycie, że wasza córka razem z wszystkimi swoimi rówieśnikami pogrąża się w toni ideologii gender, zróbcie wszystko, co w waszej mocy, aby ją stamtąd wydostać i zabrać. Jeśli nadal mieszka z wami, skuteczną bronią jest przeprowadzka (…) Jeśli jest już na studiach, zabierzcie ją do domu.

A może w polskich warunkach, które są jednak odmienne od stylu życia w USA i łatwości zmieniania miejsca zamieszkania, wystarczy sama determinacja, samo podkreślenie, że to nie jest zwykły, banalny problem, jeden z wielu, że jesteśmy gotowi zmienić wszystko, żeby Ciebie ratować, Córko. Może chodzi właśnie o taki znak?

6. Przestańcie traktować dziewczęcość jak patologię

Dziewczęta są inne. Nie są gorszą wersją chłopców tylko dlatego, że czasem nie udaje im się zachować konsekwentnie egoistycznie, zwłaszcza w obliczu zgłoszonej przez przyjaciół potrzeby lub autentycznego cierpienia. Posiadają inny zestaw skłonności i darów (…) Jako psychiatra jestem tym już zmęczony – tym ciągłym porównywaniem, miareczkowaniem, przeciwstawianiem mężczyzn i kobiet. Nie jesteśmy ani lepsi, ani gorsi, po prostu jesteśmy nie całkiem, ale trochę różni. I co z tego? To cudownie, dość! Basta! Jesteśmy na dobrej drodze, aby wiek XXI przyniósł ruch równouprawnienia mężczyzn, jakiś maskulinizm, ale zatrzymajmy to, proszę. Dalsze zrównywanie płci byłoby nieodwracalną krzywdą.

7. Nie bój się przyznać – cudownie jest być dziewczyną

Oddaję w całości głos autorce książki: Młode kobiety mają dziś więcej możliwości kształcenia i zdobycia zawodu niż kiedykolwiek wcześniej. Pamiętaj, aby powiedzieć o tym swojej córce. Powiedz jej również, że najbardziej wyjątkowa zdolność kobiety – urodzenie dziecka – jest być może największym błogosławieństwem jej życia. Ale niezależnie od tego, czego ją nauczysz, pamiętaj, aby dodać coś jeszcze. Powiedz jej to, bo kultura tak często temu zaprzecza. (…) Ma szczęście. Jest wyjątkowa. Urodziła się jako dziewczynka. A bycie kobietą jest darem, dającym zbyt wiele radości, by z niego zrezygnować.

Shrier pisząc te zalecenia stworzyła równocześnie, jak w zwierciadle, obraz współczesnych problemów socjologicznych, obejmujących nie tylko problematykę transseksualnie orientujących się nastolatek. Problem jest znacznie szerszy. Potrzebna jak nigdy wydaje się szeroka dyskusja wykraczająca poza ramy psychiatrii nad kształtem naszej cywilizacji i kultury. Postępu technologicznego nie zatrzymamy, ale musimy wiedzieć, jak i czemu ma on służyć. Skoro odchodzimy globalnie od kultury wybranych i kultywowanych wartości i wiedzy rozumianej jako coś cennego, co się mozolnie zdobywa i kształtuje, skacząc niejako na oślep w kulturę targowiska dowolnych wartości i fragmentarycznej wiedzy podporządkowanej celom marketingowym, to może trzeba się zatrzymać. Może trzeba się głęboko zastanowić. Czy te nieraz tragicznie kończące nastolatki nie apelują o to?

  1. Czechowska Z., Marcella M.: Jak nie zgubić dziecka w sieci? Rozwój, edukacja i bezpieczeństwo w cyfrowym świecie. Muza S.A., Warszawa 2021.
  2. Dębski M., Bigaj M.: Młodzi Cyfrowi. Nowe technologie. Relacje. Dobrostan. GWP, Gdańsk 2019.
  3. Shrier Abigail: Nieodwracalna krzywda. Tragiczne losy nastolatek, które zmieniły płeć. Dystrybucja AA, Kraków 2023.