Bardzo głęboko odczułem ten list i powagę poruszonego problemu. Biblijny kontekst nadaje temu znaczenia. Twórczość to nie jest perfekcyjne rozwiązanie kreatywnego zadania, twórczość jest czymś zupełnie odmiennym – aktem oddania się, podzielenia się nawet za cenę zmęczenia i utraty bezwzględnej doskonałości. Czy nasze dzieci i ich dzieci miałyby tego nigdy nie zakosztować, a co najwyżej wpisać kluczowe słowa, według których zadziała automat? Nigdy nie zadać pytania, dlaczego i po co chcę ci coś po swojemu opowiedzieć albo narysować i odczuć, zobaczyć, czy to coś między nami zmieniło? Dlaczego outsiderzy tworzą, skąd bierze się brut art? Dlaczego kochamy nieudolne rysunki dziecięce? Na długo zostałem z tymi i wieloma innymi myślami… Nick, dziękuję Ci za ten list.
(kp)