Tempus quod fugit. Milczący, drapieżny, bezwzględny. Z drugiej strony my, jak by się zdawać mogło – bezbronni. Ale tak wcale nie jest, w sukurs przychodzi sztuka i OCD.

Metoda pierwsza: Maluj dzienniki.

Autorem tej metody jest artysta plastyk Włodzimierz Pawlak, autor Dzienników 1989-2022, które można było oglądać w łódzkiej galerii sztuki współczesnej ms2 w okresie 10.03 – 11.06.2023. Linea ze słynnej zasady „nulla dies sine linea” została zamieniona na kreskę – krótką, prostą, czarną, zgrupowaną w bloki, którymi pokryte są duże (np. 200 x 140 cm albo 150 x 100 cm) płótna dziennika. Płótna obejmują całe sale muzealne, w których pochwycony został czas.

Kolorów na tych obrazach nie ma poza tu i ówdzie czerwonym. Kilka odmiennych gablot Dziennika B z przedmiotami – ni to okno wystawowe, ni to zaszklona kolekcja – kolaże, assamblaże, materiały różne, papiery, wszystkie wiszą równo w szeregach. Ale ilość dni-kresek na płótnach stanowczo przeważa.

Co to za dzień – taki dzień-kreska? Zaliczony, zaszeregowany, zaliczony, unieruchomiony… Kompulsja? Czas się nie marnuje, jest przyporządkowany i wykorzystany. Czy cała sztuka to nie jest czasem jedno wielkie OCD? Widocznie ta myśl przychodziła do głowy wielu ludziom, skoro na jednym z najbardziej znanych portali fotograficznych powstała grupa Obsessive Compulsive Art Tendencies (OCAT), w której zamieszczono 69 tysięcy obrazów…

Kompulsywne odnotowywanie emocji, które dzięki temu nie znikają… Skoro są namalowane, to znaczy, że jutro będzie jutro. Jakie znowu jutro, przecież to będzie taka sama kreska. Czy sztuka to jest czasomierz? Czy sztuka koreluje z wolnością, czy też z obsesyjnym zniewoleniem?

Metoda druga: Ponumeruj swoją egzystencję.

Jej autorem jest Roman Opałka (1931-2011) absolwent łódzkiej PWSSP (obecnie ASP) i warszawskiej ASP, autor tzw. obrazów liczonych, czyli Programu.

„Moja idea jest prosta jak życie, rozwija się od narodzin do śmierci. To zadanie na całe życie, bo ostatnia liczba, którą kiedyś namaluję, będzie oznaczać kres mego istnienia. Próbuję namalować coś, co nie było jeszcze namalowane. Namalować czas trwania jednej egzystencji”.

fot. Jean-Pierre Dalbéra, CC BY 2.0

Opałka wykroczył poza czas trwania jednej egzystencji. Nadal żyje w galeriach, w internecie, w ludzkiej pamięci, jego obrazy liczone osiągają niebotyczne ceny, a wszystko za sprawą OCD. Dlaczego ta metoda jest taka skuteczna w zatrzymywaniu czasu? Przecież nie może chodzić o samą multiplikację, wystarczy narysować odwróconą poziomo ósemkę i liczb jest więcej, niż na wszystkich obrazach Opałki razem wziętych. Może chodzi o przywiązanie? Twoja egzystencja jest ważna, warto poświęcić jej tyle uwagi, żeby aż zatrzymać czas.

Metoda trzecia: Zbieraj torebki po herbacie i przechowuj w nich zdjęcia.

Metodę stworzyła Bronka Nowicka, absolwentka PWSFTViT w Łodzi oraz ASP w Krakowie. Kto się chce przekonać, jak to działa, musi zajrzeć do książki: LiTEAtura (Wydawnictwo PWSFTViT, Łódź 2023).

Wspólnie wypite herbaty utrwalają nas w pamięci. OCD jest przymusem.

Zaparzasz i wszystkie rzeczy – oprócz samej herbaty – wydają się absurdalne.
Herbata zapewnia cumowanie w tu i teraz. Zakorzenia w chwili obecnej.

Autorka konstatuje to w rozdzialiku „Między imbrykiem, garnkiem a liTEAturą II”. Szczegóły przezwyciężają ogólność, są silniejsze niż czas. Szczegóły są obsesyjne. Czy na tym polega ten związek i ta tajemnica?

Ale nie mogę kłamać jako psychiatra, przecież OCD to cierpienie, którego pacjenci chcą się pozbyć i którego się wstydzą. Tutaj wszystkie metody stworzyli dyplomowani artyści! Zaczynam się niepokoić i gorączkowo poszukiwać jakiegoś związku i jakiegoś zrozumienia. Nie daje mi to spokoju. Wracam i wracam myślami do tego tematu. I nagle to widzę: obsesyjne rytmy okien w budynkach fabrycznych Łodzi. Każde z nich spędziło tam istotny czas. Tam musiały dojrzewać ich artystyczne zamysły. Wolno mi tak w duchu OCD interpretować, czy też nie? Nie chcę już do tego wracać, mam tego dość, chcę się uwolnić, wystarczy!