Są książki, które się nie starzeją, lecz wręcz zyskują na aktualności. Tak jest z pracą autorstwa Tadeusza Święchowicza pt. Imperium zła. Reaktywacja. Napisana w 2014 roku, po rosyjskim ataku na Krym i wschodnią Ukrainę pokazuje ludzi, zjawiska społeczne i uwarunkowania ekonomiczne, które sprawiły, że nie tylko doszło do wydarzeń z 2014 roku, ale także do ich kontynuacji w 2022. Mieszanina imperialnej ideologii – zaprawionej sporą dozą mistycyzmu a’la Dugin – przechwycenia ogromnych zasobów wielkiego państwa, jakim jest Rosja, przez grupę ludzi wywodzących się ze służb specjalnych i świata przestępczego i wykorzystanie tych środków na intensywne zbrojenia – to wszystko musiało doprowadzić do wojny. Jeśli dołożymy do tego bierność, bądź też współpracę szeregu istotnych osób, środowisk z licznych krajów Zachodu, mamy przepis na sytuację, w której obecnie się znaleźliśmy. Jednak nawet tak przewidujący agresor, jakim jest Putin, nie jest w stanie przewidzieć i skontrolować wszystkiego. Tak jak nie przewidział Euromajdanu, tak też pomylił się w swoich rachubach odnośnie reakcji Ukrainy i jej sojuszników na jawną agresję 24 lutego 2022. Obchodzimy rocznicę tej agresji. Dlaczego na naszej stronie poświęconej ochronie życia i zdrowia taki „polityczny” wpis? Bo w czasach. w których żyjemy, kiedy wojna toczy się za naszą granicą, musimy być świadomi, że bez naszego zaangażowania, pomocy, nawet skromnej, wsparcia dla walczącej Ukrainy ta wojna może przyjść i do nas. A wtedy bez wątpienia, zdrowie, życie nas i naszych bliskich będzie w wielkim zagrożeniu. Książki, takie jak wspomniana na wstępie, pozwalają lepiej rozumieć świat, w którym żyjemy, manipulacje, jakim jesteśmy poddawani i stawkę, o jaką walczymy. Bo, drodzy Państwo, choć może nie zawsze o tym pamiętamy, to wszyscy w tej wojnie uczestniczymy. Współczesne wojny, bardziej niż kiedykolwiek, dzięki rozbudowanej sferze informacyjnej toczą się o rząd dusz, o mobilizację mentalną, gotowość znoszenia niewygód, ponoszenia wyrzeczeń. Może być tak, że ta wojna będzie się toczyć przez kolejne miesiące, lata. Może eskalować. Może pojawiać się pokusa, żeby odpuścić, dać agresorowi to, co chce wziąć – Ukrainę, potem państwa bałtyckie, Europę Środkową, wreszcie, może nawet całą Europę. Jak dostanie to, co chce, to wreszcie zapanuje pokój, prawda? Prawda, tylko, że będzie to pokój niewoli, łagru albo cmentarza. Czy warto walczyć o wolność i życie? Putin uważa, że nie, a my… co sądzimy?