Motto:
Niektórzy twierdzą, że każda absolutnie każda rzecz na świecie ma swoją cenę. To nieprawda. Są rzeczy, które ceny nie mają, są bezcenne. Najłatwiej poznać takie rzeczy po tym, że raz utracone, są utracone na zawsze.
Andrzej Sapkowski, Wiedźmin. Chrzest ognia
Sytuacja, w jakiej stawiają nas nowe wytyczne Ministerstwa Zdrowia, jest sytuacją, piszę to z pełnym przekonaniem, diaboliczną. Ofiarami jej padają dzieci w prenatalnej fazie życia i to – jak podkreślono w dokumencie – przez cały czas trwania ciąży. Czyli zagrożenie zdrowia kobiety, także tak dyskusyjne i nieostre jak zaburzenia adaptacyjne, ma stać się przesłanką, dla której pozbawiamy życia człowieka zdolnego już do przeżycia poza organizmem matki. Coś co było pewnego rodzaju wyjątkiem (Szpital w Oleśnicy), ma stać się regułą wspieraną przez cały aparat państwowy z prokuraturą na czele.
Złowrogość sytuacji polega także na tym, że nie tylko dzieci padają jej ofiarą. Mimo deklaracji, że wytyczne te są realizacją „prawa kobiet”, jej ofiarami będą padać również one. Konsekwencje aborcji, zarówno somatyczne, jak i psychiczne są nie tylko przedmiotem badań naukowych (https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/30397472/), ale można je bez trudu zaobserwować w życiu i praktyce klinicznej. Zaburzenia depresyjne, lękowe tu także odmiana PTSD, a nawet psychozy są to zjawiska, z którymi psychiatrzy stykają się w swojej praktyce zawodowej. Zwolennicy aborcji traktują ją jako rozwiązanie problemu, wg nowych wytycznych wręcz preferowane, zapominając o problemach i dramatach, jakie ta procedura generuje.
Kolejną ofiarą nowych wytycznych są lekarze i lekarki. Jeśli będą mieć opory, nie będą chcieć wystawiać zaświadczeń, to władza grozi im prokuraturą i karami NFZ. Jeśli się ugną, mogą łatwo, po roku, dwóch, pięciu latach stanąć przed oskarżeniem pacjentki (słusznym) pt. „Pani doktor/panie doktorze, jak mogliście mi to zrobić, nie zaproponowaliście alternatywnych metod działania, mimo wątpliwości nie zasięgnęliście opinii innego lekarza (o takim prawie, wręcz wymogu mówi Ustawa o zawodzie lekarza), ja cierpię i nie wiem jak mam dalej z tym żyć”.
Wreszcie, fakt, że nagle Ministerstwo Zdrowia swoimi wytycznymi unieważnia całe dotychczasowe orzecznictwo kolejnych składów Trybunału Konstytucyjnego, Kodeks Etyki Lekarskiej, Ustawę o Rzeczniku Praw Dziecka, a także koniec końców orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 2011 r. o tym, że każdy zarodek ma godność człowieka, jest także skandalem, który dotyka nas wszystkich. Jeśli władza, idąca do wyborów z hasłem odbudowy praworządności tak bezwzględnie łamie prawo w tak delikatnym obszarze, możemy się po niej spodziewać wszystkiego. Miarą naszego człowieczeństwa jest stosunek do najbardziej wrażliwych i bezbronnych. Jaka przyszłość nas czeka, jeśli przyzwolimy na to zło dziejące się na naszych oczach?