Gdyby ktoś chciał dowiedzieć się, jak przebiega długi marsz przez instytucje metodą Antonio Gramsciego, to trudno byłoby znaleźć pozycję książkową opisującą ten fenomen bardziej metodycznie. A więc najpierw rewolucja feministyczna, potem rewolucja seksualna, potem rewolucyjne przejęcie pojęć przez ideologię postmodernizmu, potem osadzanie tych rewolucyjnych efektów w wypowiedziach eksperckich, potem montowanie ekspertyz w instytucjach wpływu (np. IPPF – International Planned Parenthood Federation i in.), zwłaszcza w agendach ONZ, potem naciski międzynarodowe na władze poszczególnych narodów (np. MDG -Milenijne Cele Rozwoju albo UNDP – Program Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju), podporządkowywane coraz bardziej poglądom eksperckim… A te dzięki nieustannym działaniom propagandystycznym (zasada „gender mainstreaming” w ramach ONZ, oddziaływania przez ideologiczną sztukę, kulturę, media, celebrytów, etc.) służące przełamywaniu oporu tłumów, ulegających jeszcze resztkom tradycji, religijności, ostrożności i lęku… przed rozpadem rodziny, a więc wstecznictwa względem ideologii rewolucyjnej, w dużej mierze marksistowskiej. Powoli wszyscy staniemy się marksistami…

Mam wrażenie, że książka ta jest mocno niedoceniona, słabo propagowana. Jest szczególnie ważna dla osób zajmujących się szeroko pojętą pomocą psychologiczną, chociażby po to, żeby zdawać sobie sprawę, co przynoszą postanowienia kolejnych międzynarodowych konferencji ONZ, które zostaną niestety cichcem wpisane do krajowego prawodawstwa w zakresie służby zdrowia i opieki nad rodziną (uwaga! tzw. zdrowie reprodukcyjne). To nie jest czytadło, napisana zwięźle, niemal w punktach, rodzaj podręcznika, ale sięgnięcie po wiedzę, w niej zawartą, wymagałoby wielkiego wysiłku, na jaki nie może sobie łatwo pozwolić czynnie pracujący psychoprofesjonalista.