Tomasz Wróblewski w wysokiej formie. Omawia temat posiadania dzieci z nietypowej dla tego dyskursu perspektywy, a mianowicie z punktu widzenia ekonomii. Stwierdza rzecz z pozoru oczywistą, ale która w hałasie i emocjach towarzyszących dyskusji wokół, chociażby zagadnienia aborcji, lubi umykać z pola widzenia. Ta rzecz to konstatacja faktu – mało (za mało) dzieci to koniec nie tylko rozwoju gospodarczego, ale także zakwestionowanie utrzymania dotychczasowego poziomu życia. Z jednej strony, jak zwykle w swoich filmach odwołuje się do skali makro – co będzie znaczyło dla Chin, jeśli w ciągu najbliższych trzydziestu lat, „dzięki” polityce jednego dziecka liczba mieszkańców tego kraju zmniejszy się o 200-250 milionów obywateli? Z drugiej strony umie zejść, zwłaszcza pod koniec filmu, do skali mikro i pokazać obrazy z życia w coraz starszym, bardziej samotnym, wymierającym społeczeństwie. Smutne. (lc)