Wpierw obejrzałem film, dopiero szczęśliwie potem przeczytałem recenzje na Filmwebie. Szczęśliwie dlatego, że gdybym odwrócił kolejność, to pewnie bym tego filmu nie obejrzał, bo wiedziałbym, dzięki krytykom, że to gniot. No cóż, nie wiedziałem, obejrzałem i nie żałuję. Dlaczego z psychologicznego punktu widzenia oglądanie tego typu filmów ma sens? Warto sobie uświadamiać w miarę regularnie, że życie jest nieprzewidywalne, że może nieść ze sobą ogrom trudu i cierpienia a nie tylko sojowe latte. Że warto walczyć nie tylko o przetrwanie, ale o zachowanie swojej godności, swoich zasad, pomagać sobie nawzajem. Nie chcąc wchodzić w dyskusję o artystycznej wartości dzieła, mam poczucie, że film udziela dobrej lekcji na temat tego, czym jest odporność psychiczna i co pomaga w jej uzyskaniu, także z racji na to, że jest oparty na faktach. A krytykom życzę, żeby umieli się w sytuacjach ekstremalnych zachować równie dobrze jak Louis Zamperini.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Louis_Zamperini